Kameliowy Sklep Papierniczy

"Wio­sną jedz to, co gorz­kie, latem ocet, je­sie­nią ostre, a zimą — tłu­ste."

Przez "Kameliowy Sklep Papierniczy" płynie się niespiesznie jak przez letni, upalny dzień. Poznajemy w nim Poppo, która pisze listy na zlecenie i to właśnie motyw jej pracy skłonił mnie do sięgnięcia po książkę.

Podczas czytania czułam spokój oraz smutek przemieszany z radością

"Wio­sną jedz to, co gorz­kie, latem ocet, je­sie­nią ostre, a zimą — tłu­ste."

Przez "Kameliowy Sklep Papierniczy" płynie się niespiesznie jak przez letni, upalny dzień. Poznajemy w nim Poppo, która pisze listy na zlecenie i to właśnie motyw jej pracy skłonił mnie do sięgnięcia po książkę.

Podczas czytania czułam spokój oraz smutek przemieszany z radością

Jeśli szukacie książki, która Was odpręży, sprawi, że poczujecie się zrozumiani, i która otuli Was swoim ciepłem, to „Kameliowy sklep papierniczy” będzie pozycją idealną.

To opowieść o Poppo, która dziedziczy niezwykły sklep papierniczy i przejmuje fach swojej babci, zajmując się pisaniem listów na zlecenie. Cudownie było obserwować Poppo, gdy z ogromną starannością zajmuje się swoimi klientami. Subtelne detale w opisie jej pracy są zachwycające. W trakcie opowieści Poppo zmaga się z własnymi wspomnieniami i stratami, odkrywając jednocześnie siłę w codziennych interakcjach z klientami oraz w pięknie rzemiosła. Postacie drugoplanowe również są barwne i interesujące, każda z nich wnosi coś wyjątkowego.

Ito Ogawa prezentuje historię z delikatnością i wdziękiem, które idealnie komponują się z atmosferą małego, tradycyjnego sklepu. Narracja jest spokojna, niemal medytacyjna, co doskonale oddaje japońską estetykę i filozofię życia, skoncentrowaną na pięknie chwil i drobnych gestów.

„Kameliowy sklep papierniczy” to jednocześnie historia o pamięci, miłości, stracie i odnajdywaniu siebie. Książka porusza tematy związane z tradycją i tym, jak przeszłość kształtuje naszą tożsamość.

Gorąco polecam każdemu, kto szuka w literaturze nie tylko rozrywki, ale także duchowego ukojenia i estetycznego doświadczenia.

Jeśli szukacie książki, która Was odpręży, sprawi, że poczujecie się zrozumiani, i która otuli Was swoim ciepłem, to „Kameliowy sklep papierniczy” będzie pozycją idealną.

To opowieść o Poppo, która dziedziczy niezwykły sklep papierniczy i przejmuje fach swojej babci, zajmując się pisaniem listów na zlecenie. Cudownie było obserwować Poppo, gdy z ogromną starannością...

Ostatnio zbyt łatwo się rozczulam, a z Tajfunami to już zupełnie i słowa złego nie mogę nigdy powiedzieć (i nie powiem) o ich książkach. Jak się jeszcze bardziej roztkliwię, to zaraz zaczną tu padać słowa czyste, rzęsiste, na życie Poppo sielskie, anielskie. Ale co robić, kiedy to godzinami mógłbym czytać, jak Hatoko przygotowuje sobie herbatę albo kaligrafuje. I niech ktoś spróbuje mi tego zabronić.
Cała powieść jest jak japońska sztuka kaligrafii i epistolografii – wyrazista, powolna (choć wymagająca) i esencjonalna. Swe piękno ukazuje dopiero na sam koniec. Objawia całą prawdę o sobie i rozkwita jak kamelia (no dobrze, nieco z tą kamelią przesadziłem, ale co zrobić, jak serce me chwyciła?).
Niby nic wielkiego – Poppo samotnie prowadzi tytułowy sklep papierniczy i zajmuje się nietypowymi (jak na nasze standardy) zleceniami – pisuje listy na zadane jej przez klientów tematy. Staje się przez to powiernicą ich tajemnic, rozjemczynią, nauczycielką i mediatorką. Samo już poznawanie, jak dobiera papier, atramentowy kolor, barwę czy kształt koperty, po wybór znaczka (ile znaczeń nieść może taki malutki rysunek!) było dla mnie doświadczeniem na poły mistycznym. A nie wspomniałem przecież jeszcze o treści listu, który Poppo drobiazgowo konstruuje najpierw w myślach, składa niczym wiersz, a później dopiero przystępuje do przeniesienia go na papier.
Mnogość ukrytych znaczeń i światów mi nieznanych była porażająca.
Prawdziwy teatr czułości i delikatności. Niespieszna gra najwyższych lotów. Majstersztyk wśród codziennych drobinek.
Do tego nieustannie wspominana przez Poppo mistrzyni (cóż za fascynujący wątek!),wesoła sąsiadka-emerytka i „mości hrabia”, który do dzisiaj pozostał dla mnie zagadką z węgorzem.
Odpłynąłem. I bardzo mi było dobrze ze „Sklepem”. Polecam odpłynąć i Wam.

Ostatnio zbyt łatwo się rozczulam, a z Tajfunami to już zupełnie i słowa złego nie mogę nigdy powiedzieć (i nie powiem) o ich książkach. Jak się jeszcze bardziej roztkliwię, to zaraz zaczną tu padać słowa czyste, rzęsiste, na życie Poppo sielskie, anielskie. Ale co robić, kiedy to godzinami mógłbym czytać, jak Hatoko przygotowuje sobie herbatę albo kaligrafuje. I niech ktoś...

I właśnie dlatego uwielbiam prozę japońską.

To idealna książka, gdy coś nas gryzie, gdy doskwierają smutki lub gdy potrzeba odpocząć od cięższych lektur. Wystarczy kocyk, Kameliowy Sklep oraz czarka zielonej herbaty i można się relaksować.

I właśnie dlatego uwielbiam prozę japońską.

To idealna książka, gdy coś nas gryzie, gdy doskwierają smutki lub gdy potrzeba odpocząć od cięższych lektur. Wystarczy kocyk, Kameliowy Sklep oraz czarka zielonej herbaty i można się relaksować.

Cztery pory roku z życia Poppo, która w Kamakurze zajmuje się pisaniem listów na zlecenie w tytułowym Kameliowym sklepie papierniczym. Ciekawa opowieść, piękna w swej prostocie. Polecam

Cztery pory roku z życia Poppo, która w Kamakurze zajmuje się pisaniem listów na zlecenie w tytułowym Kameliowym sklepie papierniczym. Ciekawa opowieść, piękna w swej prostocie. Polecam

Cztery pory roku w japońskiej Kamakurze opisywane z perspektywy zawodowej pisarki listów. Pięknie i ciekawie napisane :)

Cztery pory roku w japońskiej Kamakurze opisywane z perspektywy zawodowej pisarki listów. Pięknie i ciekawie napisane :)

Miła książka do kocyka. Fabuła po prostu o normalnym, zwyczajnym życiu, pokazuje małe drobne momenty które warto doceniać. Przemyślenia głównej bohaterki skłaniają do refleksji szczególnie pod koniec książki. Bez zwrotów akcji, nie trzyma w napięciu ale jest po prostu piękna w swojej prostocie.

Miła książka do kocyka. Fabuła po prostu o normalnym, zwyczajnym życiu, pokazuje małe drobne momenty które warto doceniać. Przemyślenia głównej bohaterki skłaniają do refleksji szczególnie pod koniec książki. Bez zwrotów akcji, nie trzyma w napięciu ale jest po prostu piękna w swojej prostocie.

Kolejna powieść z gatunku 'healing novels' lub, jak kto woli, 'comfort reads'. Tym razem towarzyszymy Poppo - młodej właścicielce sklepu papierniczego, która oprócz sprzedaży artykułów piśmienniczych, zajmuje się także pisaniem listów na zlecenie. Biznes ten przejęła po swojej niedawno zmarłej babci, która nauczyła ją tego fachu.

Podobnie jak w innych tego typu książkach, poznajemy historie klientów, którzy przychodzą z prośbą napisania różnego rodzaju wiadomości. Tutaj jednak ich opowieści są ledwo zarysowane, główną oś fabuły stanowi właścicielka sklepu i to na niej głównie skupia się książka.

Rozdziały także nie są podzielone jak zazwyczaj na klientów, a na pory roku - natura stanowi bardzo wyraźne tło dla całej fabuły.

Książka ma bardzo spokojny charakter, czas biegnie niespiesznie, sklep papierniczy i cała Kamakura (miejsce rozgrywania się akcji) wydają się niczym jedna wielka bezpieczna przystań. Mamy ciepłe relacje sąsiedzkie, opisy zwykłych codziennych czynności i powolne przemijanie spokojnych dni. Książka naprawdę pozwala się wyciszyć.

Bardzo ciekawe były też opisy dotyczące sztuki kaligrafii, na przykład to, jak główna bohaterka dobierała odpowiedni papier, atrament i narzędzie do pisania każdego z listów. Ksero każdego listu jest także zamieszczone w książce, co może szczególnie zainteresować osoby uczące się japońskiego.

Najbardziej zabrakło mi w książce zagłębienia się w przeszłość głównej bohaterki. Wiemy, że była wychowywana przez babcię, z którą miała trudną relację, jednak przez całą książkę aż prosiłoby się rozwinąć ten wątek, zahaczyć o rodziców, powoli odkrywać przed czytelnikiem karty. Na tym polu czułam spory niedosyt.

Jeżeli chodzi o wykreowany świat, to zarówno w samym mieście, jak i sklepie papierniczymm, czułam się najprzytulniej i najbardziej komfortowo spośród wszystkich dotychczasowych kawiarni/bibliotek/sklepów/restauracji, które spotkałam w książkach tego gatunku.

Kolejna powieść z gatunku 'healing novels' lub, jak kto woli, 'comfort reads'. Tym razem towarzyszymy Poppo - młodej właścicielce sklepu papierniczego, która oprócz sprzedaży artykułów piśmienniczych, zajmuje się także pisaniem listów na zlecenie. Biznes ten przejęła po swojej niedawno zmarłej babci, która nauczyła ją tego fachu.

Podobnie jak w innych tego typu książkach,...

Fantastyczna książka, z której emanuje ciepło i spokój. Być może nie obfituje ona w akcje jednak osobiście nie uznaje tego za wadę, a myślę, że jej prostota jest ujmująca. Relacje między bohaterami, tak jak w prawdziwym życiu, nie są czasami czarno białe, a mimo, że głównej bohaterce towarzyszą trudne emocje to potrafi się ona cieszyć z drobnych rzeczy. Myślę, że to bardzo wartościowy przekaz.

Fantastyczna książka, z której emanuje ciepło i spokój. Być może nie obfituje ona w akcje jednak osobiście nie uznaje tego za wadę, a myślę, że jej prostota jest ujmująca. Relacje między bohaterami, tak jak w prawdziwym życiu, nie są czasami czarno białe, a mimo, że głównej bohaterce towarzyszą trudne emocje to potrafi się ona cieszyć z drobnych rzeczy. Myślę, że to bardzo...

Taka trochę książka wydmuszka. Nastawiasz się na coś głębokiego, a dostajesz talerz jedzenia i konwersację o pogodzie.

Taka trochę książka wydmuszka. Nastawiasz się na coś głębokiego, a dostajesz talerz jedzenia i konwersację o pogodzie.